Białecka Joanna - Czarny leksykon- Sylwetki przestępców, Białecka Joanna

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Joanna Białecka
Czarny leksykon
1988
Od wydawcy
„Czarny Leksykon” to autorski, a więc i subiektywny, także w sposobie prezentowania,
wybór sylwetek przestępców i ich kryminalnych czynów. Zbeletryzowana encyklopedia
zbrodni sprzed stu lat i całkiem współczesnych, zbrodni udowodnionych i do dziś okrytych
mgłą tajemnicy – wszystkich jednak, niestety, autentycznych.
Galeria kalekich charakterów i spaczonych osobowości, galeria przestępców i ich wpływ
na losy normalnych ludzi, często nawet całych społeczności. Praca policji, służb
kryminalnych, rola przypadku w wykryciu morderstw – wszystko to składa się na treść haseł
niniejszego Leksykonu. Lektura ta prowadzi w mroczne zakamarki dusz i serc, ukazuje
działania haniebne, ohydne.
Gorzka to prawda, ale tacy również bywają ludzie.
Wampiry grasują nocą
John Reginald Halliday CHRISTIE
Dnia 24 marca 1953 roku nowy lokator mieszkania na parterze w domu nr 10 przy
Rillington Place (obecnie Rustyn Close) w Londynie, przybysz z Jamajki, z powodów sobie
tylko wiadomych zabrał się do opukiwania ścian w kuchni. Wkrótce zastanowił go odgłos
wskazujący, że za jedną z nich jest pusta przestrzeń. Odchylił róg tapety, stwierdzając, że
papier pokrywa niewielki kredens. Ponieważ w drzwiach tajemniczego mebla znajdowała się
pokaźnych rozmiarów dziura, podekscytowany Jamajczyk, zaopatrzony w latarkę, zajrzał do
wnętrza. Ujrzał nagie plecy kobiety.
Sprowadzono policję, która wydobyła z kredensu trzy ciała kobiece. Jedne zwłoki były
nagie, ubrane tylko w biustonosz i pas do pończoch; pozostałe zawinięte były w koce i
obwiązane przewodem elektrycznym. Odór był bardzo nikły, gdyż mała wilgotność powietrza
powstrzymywała rozkład.
Policjanci rozpoczęli przeszukiwanie całego domu. Wkrótce zwróciły ich uwagę
nierówno ułożone deski podłogi w salonie tegoż parterowego mieszkania. Oderwano podłogę,
ujawniając czwarte ciało, również zawinięte w koc. Następnie przekopano maleńki ogródek
na tyłach domu, wydobywając dwa dalsze szkielety. Przy okazji stwierdzono, że ludzka kość
udowa służyła do podpierania furtki.
Mieszkanie na parterze zajmowane było uprzednio przez niejakiego pana Christie, który
wyprowadził się 20 marca, na cztery dni przed znalezieniem zwłok, nie zostawiając adresu.
Podczas gdy rozesłano listy gończe za Christiem, policja przypomniała sobie, że w 1949
roku w tym samym domu znaleziono zwłoki pani Evans i jej maleńkiej córeczki. Obie zostały
uduszone, a za zabicie ich powieszono pana Evansa... Obecnie wydało się prawdopodobne, że
tamte zabójstwa również były dziełem mordercy sześciu kobiet, którym przypuszczalnie był
John Reginald Halliday Christie.
31 marca konstabl Ledger rozpoznał Christiego we włóczędze, błąkającym się wokół
Putney Bridge w Londynie. W tym czasie sprawa nabrała już dużego rozgłosu, gazety
zamieszczały zdjęcia Johna Christie oraz rozważały z upodobaniem, czy zdąży on popełnić
następną zbrodnię, zanim zostanie ujęty.
Jak widać, nie zdążył. Już podczas pierwszego przesłuchania przyznał się do zabicia
czterech kobiet, których ciała znaleziono wewnątrz domu, nieco później – również do dwóch
poprzednich zabójstw, a wreszcie nawet do zabójstwa pani Evans, choć ta sprawa nadal
pozostaje niejasna.
Zgodnie z wersją podaną przez sprawcę, swą żonę, której zwłoki znajdowały się w
kredensie, udusił pończochą, chcąc skrócić jej cierpienia. Pani Christie miała bowiem nagle
dostać konwulsji, mąż zaś... „nie mógł na to patrzeć”. Pozostałe ofiary znaleziono w domu –
Rita Nelson lat 25 (była w szóstym miesiącu ciąży), Kathleen Maloney, lat 26 oraz Hectorina
McLennan, lat 26 – były prostytutkami, które Christie udusił, jak twierdził, podczas kłótni o
pieniądze. Szkielety znalezione w ogrodzie należały do Austriaczki Kutii Kuerst, również
prostytutki, którą Christie miał udusić podczas stosunku oraz do Muriel Eady, jego koleżanki
z pracy.
We krwi trzech kobiet, których zwłoki znalezione zostały w domu, wykryto obecność
tlenku węgla (nie dotyczyło to pani Christie). Sprawca wyjaśnił wreszcie, że było to
wynikiem stosowanej przezeń dość skomplikowanej metody doprowadzania kobiet do
nieprzytomności: zaprosiwszy do domu, odurzał je alkoholem, po czym namawiał, by usiadły
w fotelu, w pobliżu którego instalował przewód doprowadzający gaz. Gdy kobiety traciły
przytomność w wyniku zatrucia gazem, Christie dusił je, a następnie gwałcił. Ponieważ
kobiety były prostytutkami, trudno przypuścić, by broniły się przed stosunkiem. Uważa się,
że Christie był impotentem i mógł odbyć stosunek wyłącznie z nieprzytomną kobietą. O jego
kłopotach w tej dziedzinie świadczy przezwisko, jakie nadała mu w młodości pewna
dziewczyna: „Christie – Nic z tego”.
John Reginald Halliday Christie stanął przed Głównym Sądem Kryminalnym w
poniedziałek 22 czerwca 1953 roku. Podczas śledztwa dokładnie zbadano jego
dotychczasowe życie, a informacje te ujawniono na procesie. Oto one:
55-letni w chwili aresztowania, Christie urodził się w kwietniu 1898 roku w małym
miasteczku w hrabstwie Yorkshire. Jego ojciec był człowiekiem surowym, a swym
siedmiorgu dzieciom nigdy nie okazywał serdeczności. Christie, od dziecka słabowity,
krótkowzroczny i introwertyczny, był przez ojca szczególnie źle traktowany. Już w tamtych
czasach miewał kłopoty z policją z powodu drobnych kradzieży.
W wieku 15 lat rozpoczął pracę. Nie warto wymieniać licznych instytucji, w których
pracował. Wyrzucano go bowiem zawsze, na ogół już po kilku miesiącach, za drobne
kradzieże. Po jednym z takich incydentów ojciec wygnał go z domu.
Christie był hipochondrykiem, rozkoszującym się opowiadaniem o swych chorobach i
nawet jego przyznanie się do winy, które zachowało się w aktach, zaczyna się szczegółowym
opisem słabego zdrowia. W chwili zdenerwowania tracił głos. Gdy na przykład pokłócił się z
żoną i ta wyprowadziła się, nie mógł wydobyć z siebie głosu przez trzy miesiące.
Ożenił się w roku 1920. Dzieci nie miał. Twierdził, że przez ostatnie dwa lata przed
zamordowaniem żony nie żył z nią, co stanowiłoby dowód na prawdziwość teorii o jego
impotencji i nerwicy seksualnej jako podłożu zabójstw.
Wydaje się, że Christie, jeśli chodzi o sprawy zdrowotne, był jednym z pechowców,
którzy nawet na prostej drodze potrafią złamać nogę... Prześladowały go też różne wypadki,
w których odnosił większe lub mniejsze obrażenia.
Z początkiem II wojny światowej Christie wstąpił do Wojennych Rezerwowych
Oddziałów Policji i tam dał się poznać jako służbista, któremu wyraźną przyjemność
sprawiało okazywanie swej władzy i bezlitosne karanie winnych najdrobniejszych nawet
wykroczeń. W tym czasie zamieszkał wraz z żoną pod numerem 10 na Rillington Place. Jego
żona bardzo często odwiedzała swą rodzinę w Sheffield i pierwsze zabójstwo Christiego
miało miejsce pod jej nieobecność. Sprowadził mianowicie do domu prostytutkę Ruth Fuerst i
najprawdopodobniej przekonał ją, by poddała się „kuracji na katar”. Kazał jej pochylić głowę
nad słoikiem, który miał zawierać leczniczy balsam, przykrył jej głowę ręcznikiem, a
następnie wsunął niezauważalnie pod ręcznik przewód gazowy. Zalecał przy tym, by
wdychała głęboko, gdyż tylko takie postępowanie zapewnia całkowite wyleczenie. Możliwe,
że za pierwszym razem chciał tylko doprowadzić dziewczynę do utraty przytomności, by móc
odbyć z nią stosunek, a na zabicie zdecydował się dopiero później. Dość, że zwłoki ukrył
najpierw pod podłogą w salonie, po czym w nocy wyniósł je do ogrodu i zakopał.
W grudniu 1943 Christie został zwolniony z policji i podjął pracę w fabryce sprzętu
radiowego. Tam zaprzyjaźnił się z Muriel Eady, która często odwiedzała państwa Christie na
Rillington Place. Pewnego razu przyszła, gdy pani Christie była w Sheffield. Na domiar złego
skarżyła się na silny katar. Wkrótce wylądowała obok Ruth Fuerst, zakopana w maleńkim
ogródku.
W 1949 roku miało miejsce zabójstwo pani Evans i jej maleńkiej córeczki. Christie
twierdził, że kobieta, nieszczęśliwa w pożyciu małżeńskim, prosiła go o pomoc w popełnieniu
samobójstwa, co też uczynił, dusząc ją przy pomocy pończochy. Poinformował następnie o
tym męża zamordowanej, który prawdopodobnie zabił wtedy córkę. Możliwe, że nie
popełniono zatem pomyłki sądowej skazując pana Evansa na śmierć, zwłaszcza, że nie jest
pewne, czy Christie rzeczywiście brał udział w tych morderstwach.
W grudniu 1952 roku miało miejsce zabójstwo żony Christiego. Motyw tego czynu nie
jest jasny, lecz wydaje się prawdopodobne, że Christie chciał sobie w ten sposób zapewnić
spokój i samotność, by móc zabijać następne kobiety. Jedno jest pewne – kolejne zabójstwo
miało miejsce już po kilku tygodniach. Ritę Nelson widziano po raz ostatni żywą 2 stycznia
1953 roku. Jej ciało jako drugie znalazło się w kredensie. Christie twierdził, że dziewczyna
zaczepiła go na ulicy i zażądała pieniędzy, a wreszcie siłą dostała się do jego domu i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • braseria.xlx.pl
  •