Beksiński, Region w humanistyce

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rodzina Beksińskiego związana była z Sanokiem od kilku pokoleń.
Pradziadek Zdzisława, Mateusz jako pierwszy przybył do miasta i w
1832 roku założył Zakłady Kotlarskie, które dały początek późniejszej
fabryce wagonów i autobusów Autosan. Dziadek, Władysław był
architektem miejskim i autorem wielu projektów budynków i terenu
miasta Sanoka. Ojciec, Stanisław (1887-1953) był inżynierem geometrą
i także pracował w wydziale budowlanym miejskiego magistratu. Matką
Zdzisława była Stanisława, z d. Dworska[1] (nauczycielka, tworzyła
także rysunki i malowała akwarele[2]). Rodzicami chrzestnymi Zdzisława
byli Franciszek Orawiec (wiosną 1940 roku zamordowany w Katyniu) i
Helena Potocka z d. Dworska[3]. W czasie II wojny światowej Zdzisław
Beksiński uczęszczał do sanockiej szkoły handlowej Polnische
Öffentliche Handelsschule (obecnie Zespół Szkół nr 1 w Sanoku),
jednocześnie pobierając edukację w tajnym gimnazjum. Wówczas uczył
się także gry na fortepianie. W 1947 roku zdał maturę w klasie o profilu
matematyczno-fizycznym Gimnazjum Męskiego w Sanoku[4], po czym
rozpoczął studia na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. W
trakcie studiów, 30 kwietnia 1951 roku zawarł związek małżeński z Zofią
Heleną Stankiewicz[1]. Po ukończeniu studiów w 1952 roku,
zobowiązany ówczesnymi przepisami o nakazie pracy, nadal mieszkał w
Krakowie, a później także w Rzeszowie.
W 1955 roku, po kilku latach pracy w budownictwie na stanowisku
inspektora nadzoru na budowach socjalizmu[5], powrócił wraz z żoną do
Sanoka. 26 listopada 1958 roku na świat przyszło ich jedyne dziecko,
syn Tomasz. Od 1959 roku do początku lat 70. Beksiński pracował jako
stylista (określany wówczas jako plastyk) w Dziale Głównego
Konstruktora Sanockiej Fabryki Autobusów „Autosan”, założonej przez
Mateusza Beksińskiego, pradziada artysty. Opracował tam stylistykę
takich prototypowych autobusów i mikrobusów jak: SFW-1 Sanok, SFA-
2, SFA-3, SFA-4 Alfa (1964) i SFA-21 (projektował m.in. nadwozia
autobusowe i znaki graficzne firmy). Tworzone przez niego projekty
wyróżniały się m.in. nowatorską stylizacją, przeszkleniem oraz
wprowadzaniem rozwiązań ergonomicznych. Zazwyczaj pracował w
fabryce na pół etatu, jako że resztę czasu poświęcał swoim pasjom
artystycznym (fotografia, rzeźba, rysunek, malarstwo). Ponadto był
projektantem kładki na Sanie wiszącej łączącej Sanok z Białą Górą,
częścią miasta na prawym brzegu rzeki[6] (budowana od 1958, otwarta
15 sierpnia 1959, zlikwidowana w 2. poł. lat 80 XX w.[7], obecnie w jej
miejscu istnieje most). W międzyczasie, w 1960 roku odrzucił
propozycję stypendium Muzeum Guggenheima w Nowym Jorku[8].
Ostatecznie Beksińscy zdecydowali się opuścić Sanok latem 1977 roku,
po decyzji władz miasta o rozbiórce rodzinnego domu Beksińskich przy
ulicy Jagiellońskiej nad Potokiem Płowieckim[9]. Twórca wraz z żoną i
synem przeniósł się do Warszawy, zamieszkał w apartamencie M-5 w
bloku przy ulicy Sonaty na Służewiu i tam spędził resztę życia[10]. Wraz
z małżeństwem zamieszkała matka artysty, Stanisława oraz matka Zofii,
Stanisława Stankiewicz[11]. Syn Tomasz zamieszkał samodzielnie w
mieszkaniu oddalonym nieopodal. Obie matki wymagały opieki ze
względu na ich wiek (matka Beksińskiego stała się obłożnie chora) i
zmarły w mieszkaniu artysty. W późniejszych latach także żona artysty
zapadła na chorobę, w wyniku której zmarła 8 maja 1998 roku[12]. Ich
syn, Tomasz, popełnił samobójstwo rok później, 24 grudnia 1999 roku.
W związku z tymi wydarzeniami oraz twórczością i śmiercią samego
artysty, rodzina Beksińskich jest określana przez niektórych jako
"przeklęta"[13].
Pogrzeb Zdzisława Beksińskiego odbył się 8 marca 2005 roku na
Cmentarzu Centralnym w Sanoku[14]. Rodzina Beksińskich (Zdzisław,
jego żona Zofia, dziadkowie Władysław i Helena, rodzice Stanisław i
Stanisława oraz syn Tomasz) jest pochowana w grobowcu rodzinnym
pierwotnie zaprojektowanym przez Władysława Beksińskiego[15].
Nagrobek, poza lakoniczną inskrypcją zawierającą nazwisko rodziny, nie
posiada informacji dotyczących jej członków i danych dotyczących dat
narodzin i śmierci.
Zdzisław Beksiński został zamordowany w swoim mieszkaniu w
Warszawie przy ulicy Sonaty 6/314[1] w nocy z 21 lutego na 22 lutego
2005 roku, na kilka dni przed swoimi 76. urodzinami. Zabójcą okazał się
Robert K.[16], wówczas 19-latek z Wołomina, którego ojciec, matka,
siostry, a także on sam od lat pracowali dla artysty, zajmując się
dokonywaniem drobnych napraw i sprzątaniem. Motywem morderstwa
miała być odmowa przez Beksińskiego udzielenia sprawcy skromnej
pożyczki. Zabójca zadał malarzowi siedemnaście pchnięć nożem, po
czym razem ze swoim 16-letnim kuzynem wyniósł ciało na balkon i
usiłował zatrzeć ślady zbrodni (m.in. usuwając ślady krwi). Ukradł także
z mieszkania dwa aparaty fotograficzne i płyty CD. Sprawcy zostali
zatrzymani przez policję dwa dni po zabójstwie. W listopadzie 2006 roku
zostali skazani wyrokiem sądu – morderca na 25 lat więzienia,
natomiast jego 16-letni kuzyn, za „psychiczną pomoc w zabójstwie”, 5
lat więzienia. Obrońca sprawcy złożył apelację. 16 maja 2007 roku sąd
utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji.
Jako młody artysta zajmował się fotografią, wygrywając szereg
konkursów międzynarodowych. Dziś Beksiński jest rzadziej kojarzony z
czarno-białymi zdjęciami, jednak to właśnie od nich zaczął swoją
karierę. Jego fotografie przedstawiały ludzkie postacie, często w
niecodziennych pozach; skulone, jakby zalęknione modelki były owinięte
sznurkami, ich ciała były zdeformowane lub tak skadrowane, że było
widać tylko ich fragmenty.

Dorobek fotograficzny Zdzisława Beksińskiego ukazuje artystę
niezwykle dynamicznego, poszukującego własnego sposobu
wypowiedzi i silnej ekspresji. Przechodził od kpiny z socrealizmu,
poprzez quasi-reportaże, różnego rodzaju eksperymenty formalne,
szukanie ciekawych i zróżnicowanych faktur, aż do dzieł bliskich
surrealizmowi czy ekspresjonizmowi.

— Wiesław Banach, Beksińskiego świat wizyjny, w: Zdzisław Beksiński,
Bosz, Olszanica, s. 5.
Następną formą wyrazu była dla młodego Beksińskiego rzeźba. Była to
rzeźba czysto abstrakcyjna, wykonywana głównie z metalu, drutu i
blachy. Powstały wówczas reliefy i maski, które można zobaczyć w
Muzeum we Wrocławiu. Po pewnym czasie Beksiński przeszedł jednak
do następnej formy wyrazu, jaką był rysunek. Jego rysunki były najpierw
na pół abstrakcyjne. Potem przeszedł do czystej figuracji o pełnej
erotyki, sadyzmu i masochizmu atmosferze. Beksiński w swych
rysunkach "pastwił" się nad żywą osobą, deformując jej ciało i ukazując
ją często w trakcie kopulacji, związaną i zniewoloną. Bardzo częstym
motywem był mały, związany chłopiec, wpatrzony w seks bijącej go
szpicrutą półnagiej kobiety. Te rysunki w pruderyjnej Polsce Ludowej nie
mogły być pokazywane inaczej niż na specjalnych pokazach dla
"wtajemniczonych". Przez wiele lat potem Beksiński nie rysował i do
rysunku powrócił dopiero pod koniec życia.
Około 1964 roku zaczął malować. Zdecydowanie zerwał wówczas z
awangardą i w pełni oddał się malarstwu fantastycznemu,
wizjonerskiemu, figuratywnemu, starannie malowanemu farbą olejną na
płycie pilśniowej. Nigdy nie dawał swoim obrazom tytułów, uznając, że
każdy widz może je interpretować w dowolny sposób. Pierwszy okres
tego malarstwa, pod wpływem mistycyzmu wschodniego, któremu
wówczas Beksiński hołdował, był pełen symboli, tajemniczych treści i
katastroficznej, pełnej grozy atmosfery.
W latach 1957 - 1960 był członkiem nieformalnej grupy fotograficznej
wraz ze Jerzym Lewczyńskim i Bronisławem Schlabsem. Ich twórczość
była próbą włączenia się do ruchu fotografii subiektywnej Otto
Steinerta[17].
Pierwszym poważnym sukcesem wystawienniczym była dla
Beksińskiego wystawa jego trzydziestu kilku obrazów o tematyce czysto
fantastycznej, zorganizowana w 1964 roku w Warszawie przez krytyka
Janusza Boguckiego. O ile awangardowa krytyka odwróciła się
wówczas od Beksińskiego raz na zawsze, uważając go za renegata, o
tyle publiczność dobrze przyjęła wystawę. Sprzedał na niej wszystkie
wystawione obrazy. W 1977 roku przeprowadził się do Warszawy,
ciesząc się coraz większym uznaniem publiczności i spotykając się z
coraz bardziej zaciętą krytyką dawnych sprzymierzeńców. W tym też
roku powstał pierwszy film o Beksińskim, opóźniony przez
przeprowadzkę artysty, pt. Fotoplastykon (produkcji Wytwórni Filmów
Oświatowych, reż. Piotr Andrejew).
W latach 80. związał się z miłośnikiem jego sztuki i kolekcjonerem,
adwokatem i profesorem uniwersytetu, Piotrem Dmochowskim,
zamieszkałym w Paryżu. Ten zorganizował mu szereg wystaw we
Francji, Belgii, Niemczech i Japonii. Od 1989 do 1996 istniała też w
Paryżu autorska galeria Beksińskiego o nazwie „Galerie Dmochowski –
Musée galerie de Beksinski”. Przez pewien czas, na początku lat 90.,
istniała jego stała wystawa w prywatnym muzeum sztuki europejskich
krajów wschodnich, w Osace, w Japonii. Muzeum to już nie istnieje, ale
nadal w Japonii znajduje się około 70 obrazów Beksińskiego, które były
tam wystawiane.
W swej twórczości z lat 90. Beksiński coraz bardziej oddalał się od
fantastyki, tajemniczych treści, pełnej grozy atmosfery, którymi były
przepełnione jego obrazy z okresu "fantastycznego", który też sam
określał jako „barokowy”. Coraz bardziej pracował nad formą, uważając,
że mimo iż pozostaje nadal wierny figuracji, to powinien znów malować
tak, jak to robił we wczesnej młodości, to znaczy z jedynym tylko celem
do osiągnięcia: poprawnie, harmonijnie, w określonym porządku
zamalować pewną wyznaczoną ramami płaszczyznę, tak jak to określał
Malewicz. Ten okres swojej twórczości Beksiński nazywał „gotyckim”.
Po 2000 roku, nie zaprzestając jednocześnie malować i rysować, zaczął
Beksiński tworzyć swoje kompozycje na komputerze i przy pomocy
fotokopiarki.
Pracownia Beksińskiego z mieszkania w Warszawie odtworzona w
Galerii w sanockim muzeum.
Pomnik Beksińskiego przy frontowej elewacji kamienicy przy ul. Rynek
14 na na sanockim rynku
Cały dorobek artystyczny Beksiński zapisał w testamencie Muzeum
Historycznemu w Sanoku, któremu już za życia przekazał ok. 300
swoich prac. Po śmierci artysty Muzeum otrzymało ok. 20 jego ostatnich
obrazów, ok. 1000 zdjęć i grafik, a także cały majątek – mieszkania,
lokaty bankowe, sprzęt komputerowy. Zbiory muzeum powiększyły się
również o zapisy multimedialne, listy i filmy dokumentujące życie
rodzinne twórcy. Muzeum posiada obecnie największą kolekcję dzieł
artysty, obejmującą kilka tysięcy obrazów, reliefów, rzeźb, rysunków,
grafik i fotografii.
Galeria Beksińskiego w Sanoku[edytuj]
Ośrodek systematycznie gromadził środki finansowe na budowę
osobnego skrzydła w sanockim Zamku Królewskim celem stworzenia w
nim autorskiej galerii Beksińskiego. Odbudowa południowego skrzydła
sanockiego zamku ruszyła wiosną 2010,[18], a została ukończonona
jesienią 2011. W pomieszczeniach skrzydła rozpoczęto wówczas
urządzanie stałej Galerii Zdzisława Beksińskiego. Pracy trwały do końca
kwietnia 2012 roku[19]. Otwarcie Galerii Beksińskiego miało miejsce 18
maja 2012 roku dla gości oficjalnych[20], a dzień później dla ogółu
zwiedzających[21]. Zgodnie z zamierzeniami Galeria Beksińskiego
znajduje się w południowo-wschodnim skrzydle Zamku na kilku
kondygnacjach. Znajduje się w niej niemal 300 prac artysty (oprócz
obrazów także fotografie i rysunki). Osobną atrakcją jest precyzjnie
zrekonstruowana pracownia Beksińskiego, pierwotnie znajdująca się w
jego warszawskim mieszkaniu przy ulicy Sonaty. Koszt stworzenia
Galerii wyniósł 4,5 miliona zł.
Inne zbiory prac[edytuj]
Oprócz muzeum w Sanoku, które posiada obecnie najszerszy zbiór
dzieł Beksińskiego, znaczące kolekcje posiadają:
Miejska Galeria Sztuki w Częstochowie ma ok. 50 obrazów artysty i ok.
100 rysunków z okresu młodości;
Muzeum we Wrocławiu posiada wiele prac z okresu abstrakcyjnego,
darowanych przez Beksińskiego, gdy opuszczał on Sanok i nie wiedział,
co zrobić z nagromadzonymi w domu pracami.
Największa prywatna kolekcja obrazów i rysunków Beksińskiego należy
do Anny i Piotra Dmochowskich (w przypadku niektórych proces sądowy
rozstrzygnął, iż dzieła przysługują sanockiemu muzeum[22]).
Jako jedyny Europejczyk ma stałą ekspozycję w muzeum sztuki w
Osace (Japonia).
Upamiętnienia[edytuj]
Rondo w rodzinnym mieście artysty, Sanoku, nazwane jego imieniem i
nazwiskiem.
Grobowiec rodziny Beksińskich (Cmentarz Centralny w Sanoku)
Po śmierci Beksińskiego jego imieniem nazwano rondo drogowe w
rodzinnym mieście Sanoku, położone na ulicy Rymanowskiej w miejscu
połączenia z ulicą Dmowskiego.
W październiku 2010 roku w holu głównym gmachu Parlamentu
Europejskiego w Brukseli zaprezentowano ekspozycję 21 prac artysty
na wystawie pod nazwą "Zdzisław Beksiński - mroki podświadomości"
(organizatorem był europoseł Tomasz Poręba, PiS)[23].
1 października 2011 roku otwarto w Sanoku ścieżkę spacerową pod
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • braseria.xlx.pl
  •