Betts Heidi - Niespodziewana przygoda, Muzyka

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Heidi Betts
Niespodziewana
przygoda
Special - "Szalone lato"
ROZDZIAŁ PIERWSZY
- Och, daj spokój! Podaj chociaż jeden powód, dla którego nie chcesz
wyjechać stąd na dwa tygodnie, żeby wypocząć na słońcu.
Abigail Weaver już miała wymownie przewrócić oczami, by okazać, co
sądzi o uporze przyjaciółki, ale jakoś się powstrzymała.
Zanurzyła chipsa w miseczce pełnej salsy, aż wreszcie, starając się
przekrzyczeć muzykę, która w tej meksykańskiej restauracji grała zbyt głośno,
odparła:
- Podam ci nawet dwa. Rude włosy i biała skóra, którą może poparzyć
światło żarówki, a co dopiero słońca.
Oczywiście Rachel Stanford nie miała takich problemów jak bardzo blada
skóra, w dodatku obsypana piegami. Nie, Rachel była wysoką długonogą
brunetką, świetnie prezentującą się w bikini.
Ba, we wszystkim wyglądała fantastycznie, przez co Abby czuła się w
porównaniu z nią jak brzydkie kaczątko. Na szczęście Rachel nie rozpływała się
z zachwytu nad swoją urodą, nawet trochę jej nie doceniała, w odróżnieniu od
tych kilku facetów, którzy siedzieli nad drinkami i co chwila spoglądali na nią z
dużym zainteresowaniem. Rzecz jasna, żaden nie zwracał uwagi na Abby.
- Od tego są kremy z filtrami i kapelusze z dużym rondem. Zbliżają się
wakacje, potrzebujesz odpoczynku, obie potrzebujemy. Dobrze będzie wyrwać
się z tej dziury, przypomnieć sobie, co to znaczy być wolną i zabawić się.
Rachel co prawda nie powiedziała tego wprost, lecz było oczywiste, że
nawiązywała do niedawnego rozstania Abby i Kirka. Po trzech latach
poważnego związku, kiedy to ona już zaczęła po cichu planować małżeństwo,
on znienacka spakował swoje rzeczy i wyniósł się, twierdząc, że nie jest kobietą
dla niego. Abby podejrzewała, że miała z tym coś wspólnego biuściasta tleniona
blondynka w mini, która pracowała w pobliskiej kawiarni, ponieważ widziała
ich razem ledwie tydzień przed odejściem Kirka.
- 1 -
- Nie lubię chodzić na plażę - poskarżyła się. - Słońce, tłumy ludzi,
dziewczyny wyglądające w bikini sto razy lepiej ode mnie.
- Przecież ty w ogóle nie chodzisz na plażę, więc skąd możesz wiedzieć? I
musisz wreszcie skończyć z tym kryciem się po kątach i prowadzeniem życia
szarej myszki. Jesteś młoda i piękna.
- Młoda to jeszcze ujdzie, ale... - Tym razem Abby jednak przewróciła
oczami.
- Jesteś piękna - powtórzyła dobitnie Rachel. - Kirk to dupek, więc nie
potrafił docenić, jakie szczęście mu się trafiło, ale to nie znaczy, że inni
mężczyźni są tacy sami jak on. Zresztą nie jedziemy podrywać facetów, to będą
dziewczyńskie wakacje. Wynajmiemy pokój z widokiem na ocean, kupimy
seksowne kostiumy i będziemy wylegiwać się na plaży, czytając romanse i
popijając drinki. - Nachyliła się, wbijając wzrok w przyjaciółkę. - Abby, proszę!
Zobaczysz, czeka nas cudowna zabawa, wcale nie będziesz chciała wracać do
tych swoich próbówek i mikroskopów.
Abby aż się skurczyła w sobie, ponieważ nie chciała wypełzać ze swojej
bezpiecznej skorupy, ale jednocześnie jakiś głos w jej głowie powtarzał, że
życie jest krótkie. I żeby nie zachowywała się jak pustelnica z powodu Kirka,
gdyż najzwyczajniej w świecie nie był tego wart.
- No dobrze - powiedziała z ociąganiem. - Pojadę.
- Świetnie! Ja wszystko zorganizuję, ty się o nic nie martw. Jedyne, co
musisz zrobić, to dać się wyciągnąć na zakupy. Wybierzemy ci takie rzeczy,
że
facetom oko zbieleje
na twój widok.
Abby z jękiem ukryła twarz w dłoniach. Po co się zgodziła? Naprawdę
zgłupiała do reszty...
Cztery tygodnie później Abby była spakowana na wyjazd, a w bagażu
znalazły się różne rzeczy, na które nieopatrznie dała się namówić niezmor-
dowanej Rachel, między innymi złote bikini, w jej odczuciu nazbyt skąpe. Nie
wyobrażała sobie, jak mogłaby się w nim pokazać! Na pewno nie będzie w nim
- 2 -
paradować przed tłumem ludzi, tylko znajdzie sobie odludny skrawek plaży i
zatopi się w lekturze. Nikt nie będzie jej oglądał.
Zadzwonił telefon.
- Skarbie, obiecaj, że mnie nie znienawidzisz - poprosiła Rachel.
- Co takiego zrobiłaś? - spytała w popłochu Abby.
- Nic. Chodzi o to, czego nie mogę zrobić, mianowicie nie mogę jutro
lecieć na Florydę.
- Co takiego?! - Kurczowo zacisnęła palce na słuchawce. - Przecież ten
wyjazd to był twój pomysł!
- Wiem. Strasznie mi przykro, że to tak wyszło, ale sprawa Bryanta
przybrała fatalny obrót i mamy tu istne piekło. Daj mi parę dni, uporządkuję to
wszystko i dojadę do ciebie.
Oczy Abby rozszerzyły się, kiedy dotarło do niej znaczenie słów
przyjaciółki.
- Nie ma mowy! Ledwie dałam się namówić na wyjazd z tobą. Bez ciebie
nie pojadę na pewno.
- Owszem, pojedziesz - ucięła ostro Rachel. - Nie zgadzam się, żeby
cokolwiek zepsuło nam wakacje. Leć na Florydę, zamelduj się w hotelu i baw
się dobrze. Wyrwę się, kiedy tylko zdołam, przysięgam.
- Ale...
- Abby, wszystko już jest załatwione. - Rachel przybrała swój stanowczy
ton pani prokurator. - Musisz jechać. Nie przyjmuję odmowy.
Abby spojrzała na spakowane od trzech dni walizki, na leżący na łóżku
bilet lotniczy i westchnęła z rezygnacją.
- Dobrze, pojadę. Ale masz zjawić się jak najszybciej!
- Daję ci na to moje słowo. Jedź i baw się dobrze.
Baw się dobrze, baw się dobrze... Tylko niby jak? Najchętniej spędziłaby
cały dzień zamknięta w pokoju hotelowym, lecz Rachel, która znała ją nazbyt
dobrze, zadzwoniła z samego rana i wymogła, że Abby pójdzie na plażę, w
- 3 -
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • braseria.xlx.pl
  •