Białe święta - Rebecca Winters, Książki, Romans

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Niniejszadarmowa publikacjazawiera jedynie fragmentpełnej wersji całej publikacji.Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersjikliknij tutaj.Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnierozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przezNetPress Digital Sp. z o.o., operatorasklepu na którym możnanabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji.Zabronione sąjakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgodyNetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jejod-sprzedaży, zgodnie zregulaminem serwisu.Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepieinternetowymBezKartek.Rebecca WintersBiałe świętaTłumaczenie:Małgorzata Hesko-KołodzińskaRozdział pierwszy– Philippe! Tutaj! – Crystal Broussard energicznie pomachała ręką i wysiadłaz auta.Sześcioletni blondynek, który właśnie wypadł z budynku podstawówki, pobiegłprosto do samochodu. Był piątek, więc dzieci kończyły lekcje dwie godzinywcześniej niż w pozostałe dni tygodnia.Porywisty wiatr przemieszczał się z południowego zachodu na północny, cooznaczało, że od strony Kolorado nadciąga potężna zamieć. Imienniczka Crystal,wysoka na ponad trzy tysiące metrów góra Crystal Peak, wkrótce miała okryć siębielą, podobnie jak sąsiadujące z nią szczyty.Crystal, która zaczęła jeździć na nartach, gdy tylko nauczyła się chodzić, beztrudu rozpoznawała oznaki zbliżającej się burzy śnieżnej. Temperatura już spadłai stało się jasne, że miasteczko Breckenridge niedługo całkiem zniknie podwarstwą puchu. Poprzednia burza nawiedziła okolicę zaledwie kilka dni wcześniej.To były dobre wieści dla ojca Crystal i innych pracowników branży narciarskiej.Do Breckenridge tłumnie zjeżdżali wielbiciele gór, gotowi wydać fortunę naspecjalistyczną odzież i sprzęt. Kiedy Philippe chodził do przedszkola, Crystalpracowała u ojca na pół etatu. Teraz mały został pierwszoklasistą, a ona mogłanareszcie zatrudnić się w pełnym wymiarze godzin.Mocno wyściskała syna i otworzyła przed nim drzwi samochodu.– Stęskniłam się za tobą – oznajmiła na powitanie. – Wskakuj szybko i zapnijpasy. Musimy dotrzeć do sklepu, zanim rozpęta się śnieżyca.– A nie możemy jechać prosto do domu? – skrzywił się.Od pewnego czasu Philippe najchętniej zaszywał się w swoim pokoju i bawiłw samotności.– To potrwa tylko chwilę – zapewniła go. – Potrzebujesz nowej kurtki, a dzisiaj popołudniu przyszła dostawa parek. Niewiele jest w twoim rozmiarze, więc musimycoś wybrać, zanim trafią na wieszaki w sklepie. Za dziewięć dni Gwiazdka, ludzielada moment rzucą się do kupowania ostatnich prezentów.– Nie chcę nowej kurtki – burknął.– Wiem, że nie chcesz, ale urosłeś i rękawy są za krótkie.Niewiele brakowało, a dodałaby, że jego obecna parka jest naprawdę stara, bozostała kupiona jeszcze we Francji, gdzie wcześniej mieszkali. W ostatniej chwiliugryzła się jednak w język z obawy, że Philippe zupełnie zamknie się w sobie.Dręczyło ją przeczucie, że pragnął zachować kurtkę tylko dlatego, że był w niąubrany, gdy wyjeżdżali z Chamonix.Pomyślała, że Philippe potrzebuje pomocy. Od początku roku szkolnego niemalnieustannie milczał i tylko ciężko wzdychał. Po śmierci ojca stał się zupełnie innymdzieckiem. Czternaście miesięcy temu Eric Broussard, jeden z najlepszychfrancuskich narciarzy, zginął w wieku dwudziestu ośmiu lat podczas bieguzjazdowego we włoskiej Cortinie.Dwa lata wcześniej rodzina Broussardów doświadczyła podobnej tragedii, gdyzginęła Suzanne, żona Raoula, starszego brata Erica. Bracia bardzo się kochali.Crystal była przekonana, że czuli się dobrze w swoim towarzystwie, gdyż nigdynie musieli ze sobą rywalizować. Raoul żył dla wspinaczki, podobnie jak Suzanne,Eric z kolei pragnął tylko jeździć na nartach.Po jego śmierci świat francuskiego narciarstwa pogrążył się w żałobie, aleCrystal przeżyła największy dramat. To ona musiała wyjaśniać ich pięcioletniemusynowi, że tata już nigdy nie wróci do domu.Crystal była o dwa lata młodsza od Erica. Kiedy się poznali i umówili na pierwsząrandkę, należała do amerykańskiej reprezentacji narciarskiej kobiet i miała maswoim koncie jeden brązowy medal. Po ślubie zamieszkali we francuskimChamonix, rodzinnym mieście Erica. Zamożni i wpływowi Broussardowie byliwłaścicielami cenionego górskiego klubu z tradycjami, który działał wefrancuskich Alpach już od stu lat.Dwa miesiące po pogrzebie Crystal przeprowadziła się z Philippe’em do domurodziców w Breckenridge w Kolorado. Miała nadzieję, że dzięki temu i ona,i chłopiec staną na nogi po niespodziewanej tragedii. Niestety Philippe otoczył sięniewidzialnym murem i wyglądało na to, że nikt nie zdoła go zburzyć, nawetpogodne młodsze siostry Crystal, Jenny i Laura. Bliźniaczki niedawno skończyłydwadzieścia lat, do domu wpadały jedynie między jednym wyścigiem narciarskima drugim.Niedługo po przeprowadzce ojciec Crystal postanowił zabrać Philippe’a nanarty, ale mały dostał ataku histerii. Crystal zrozumiała, że jest jeszcze zawcześnie na szusowanie, i zlękła się, że śmierć Erica na zawsze zniechęciła jejsyna do nart. Co prawda jeździł z nią w Chamonix, ale nie miała pojęcia, czynaprawdę to lubił, czy po prostu ją naśladował.Coraz bardziej martwiła się zachowaniem synka. Nigdy nie okazywałentuzjazmu. Tuż po śmierci Erica wcale tego nie oczekiwała, nie liczyła równieżna to, że będzie kipiał energią. Przygnębienie zdawało się jednak nasilać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • braseria.xlx.pl
  •