Białe plamy II RP, ==NOWE-Zagrożenia i wyzwania w dzisiejszej Polsce, ==Interesujące artykuły reportaże

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
II RP żyła w otoczeniu Rosji Radzieckiej i III Rzeszy, łamišcych wszelkie zasady demokratyczne, masowo mordujšcych swoich obywateli. Ale to nie może usprawiedliwiać tego, co było w Polsce. Policja przełamywała chłopskie blokady, nieraz strzelajšc. Były ofiary mówi historyk, prof. Andrzej Garlicki. Choć po zmianach ustrojowych w 1989 r. władze nazywajš obecnš Polskę bezporedniš kontynuatorkš Polski międzywojennej, nie zmienia to faktu, że Polska dzisiejsza jest zupełnie niepodobna do Polski sprzed 1 wrzenia 1939 r. Dowodzš tego dawne publikacje GUS, które pokazujš, czym był istotnie tamten kraj. W 1931 r. sporód 32,1 mln ówczesnych mieszkańców ponad 10 mln za język ojczysty uznało inny język niż polski. Statystycznie jednš izbę zajmowały trzy osoby. Dla kogo, kto na przełomie 1931 i 1932 r. nie skończył roku, prognozowana dalsza długoć życia wynosiła 48,2 lat (dla mężczyzny) lub 51,4 (dla kobiety). Brakowało kanalizacji i elektrycznoci, w wielu częciach kraju, szczególnie na wschodzie, powszechny był analfabetyzm. Opieka lekarska była luksusem.Czego powinna się wstydzić Polska międzywojenna?W II RP zarówno prawica, jak i sanacja uznały model demokratyczny za nieskuteczny i odrzuciły goRozmawia Paweł DybiczPanie profesorze, dlaczego w wiadomoci społecznej II Rzeczpospolita jest słabo osadzona, a jeżeli już co się o niej wie, uznaje się jš za państwo normalne?Zasób wiadomoci o Polsce międzywojennej w porównaniu z innymi okresami nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus. Jest ona mniej więcej tak samo znana jak inne epoki. A raczej mało znana. Tak samo sprowadza się do ogólnych haseł jak nasza wiadomoć wieku XVII, XVIII czy XIX. Może trochę więcej wiemy o historii najnowszej, ale wiadomoć historyczna jest wród Polaków raczej marna.Ale żyjš jeszcze przecież dziadkowie, pradziadkowie, którzy pamiętajš międzywojnie.Stan wiedzy o przeszłoci jest pochodnš nie tylko tego, że młodzież nie jest takš grupš społecznš, która koniecznie by siedziała u stóp pradziadka i wysłuchiwała, co on ma do powiedzenia na temat przeszłoci. Dodajmy, że współczesne elity kulturalne nie mogš się równać z tymi z okresu 20-lecia międzywojennego. Tamta elita miała niewštpliwie większš wiadomoć historycznš niż obecna. Był pewien kod kulturowy, do którego należała znajomoć chociażby dzieł trzech wieszczów. Dzisiaj generalnie inteligencja powiedziałaby może co z Pana Tadeusza i to wszystko. Kto czyta dzisiaj Słowackiego? A taki Piłsudski cały był nim przesišknięty, mylał nim. Kto dzisiaj myli wieszczami? Nikt. Niektórzy marni publicyci usiłujš udawać, że mylš Norwidem czy Herbertem.Albo Miłoszem.Ale to jest udawane i nieprawdziwe. W przeciwieństwie do pokolenia II RP następne generacje zatracały kod kulturowy, w tym kod historyczny.WZÓR DEMOKRACJI?Podobnie jak ostroć widzenia II RP?Z prostej przyczyny: II RP była dla Polaków powojennych pewnym wzorcem, postrzegano jš jako państwo, które odzyskało niepodległoć w mniejszym lub większym stopniu dzięki własnej aktywnoci i oczywicie dzięki splotowi korzystnych warunków zewnętrznych. To państwo istniało 20 lat, zostało najechane i rozebrane przez sšsiadów. I wszystko, co potem się wydarzyło, było konsekwencjš tego rozbioru. Polska Ludowa nie była państwem w pełni suwerennym. Polakom powojennym, oczywicie tu generalizuję, okres 20-lecia jawił się jako demokracja idealna. To miało dużš siłę ideologicznš i w jakim sensie było potrzebne temu narodowi. Kiedy odzyskiwalimy niepodległoć w 1989 r., do czego mielimy nawišzywać? Do Rzeczypospolitej szlacheckiej? Jeżeli do II RP, to następował naturalny proces jej idealizacji, bo nie można się odwoływać do tego, co ma tyle brudu na sobie.Uznawanie II RP za wzór demokracji to chyba duża przesada.Owszem. II RP była państwem krótkotrwałej demokracji. Trzeba sobie jasno powiedzieć, ten demokratyczny eksperyment nie powiódł się, bo ile czasu trwała wtedy demokracja?Zależy, jak liczyć, ale góra siedem lat.Liczšc najoptymistyczniej, czyli lata 1919-1926, przy czym po drodze, w 1922 r., zamordowany został prezydent Rzeczypospolitej. Zawsze można powiedzieć, że to był czyn szaleńca, ale szaleńca, który był prowadzony do tego przez nagonkę prasy endeckiej.Mniejszoć wybrała nam prezydenta głoszono po wyborze Gabriela Narutowicza.Zawada, zapora takich słów używano. Takie były tytuły w prasie endeckiej. Od 1926 r. następuje koniec demokracji, a w wyniku krwawego przewrotu zginęło 379 żołnierzy i cywilów, a rannych było 920 osób. Po II wojnie wiatowej nie mielimy w Polsce poza walkami ze zbrojnym podziemiem, ale to jest co innego takich wydarzeń, z Grudniem 70 włšcznie, gdzie w walkach zginęło prawie 400 osób. Przewrót majowy złamał kręgosłup demokracji, ponieważ przekrelił jej podstawowy element, a mianowicie, że społeczeństwo może zmienić władzę. Społeczeństwo mogło obalić rzšd, ale nie władzę. W dodatku proces odchodzenia od demokracji postępował w kolejnych latach. Takimi wyranymi sygnałami były Brzeć, aresztowanie czołówki posłów opozycyjnych, potem Bereza Kartuska, a po drodze strajki chłopskie i robotnicze. Póniej to, co się działo na uczelniach, ONR-owcy itd. Wreszcie konstytucja z 1935 r., która wyeliminowała całkowicie pozory demokracji, gdyż eliminowała partie polityczne w wyborach.My, Polacy, przeszlimy nad zamachem majowym do porzšdku dziennego, ale trzeba sobie powiedzieć, że w praworzšdnym, normalnym państwie jego sprawcy stanęliby przed sšdem.Gdyby przegraliA może stanęliby też przed plutonem egzekucyjnym?Postawienie Piłsudskiego przed nim nie było możliwe ani chyba wyobrażalne.Czy to lekkie podejcie do zamachu majowego nie ma pierwotnej przyczyny w pobłażaniu inicjatorom i realizatorom zamachu Januszajtisa?Ten operetkowy zamach stanu spotkał się z takš jedynie karš, że Piłsudski jego wykonawców zwymylał, nawet nie wytoczono im procesu. To wynikało z zamysłu Piłsudskiego, który za wszelkš cenę szukał porozumienia z prawicš. Nie chciał być prezentowany jako przedstawiciel lewicy.ZŁAMANY SYSTEMCzego II RP powinna się wstydzić?Wolałbym mówić, z czego może być dumna, ale jeżeli już muszę powiedzieć, czego powinna się wstydzić, to tego, że częć elit politycznych uznała model demokratyczny za nieskuteczny i go odrzuciła. Bo i obóz prawicy, łšcznie z tym, co się działo w latach 30., z tym bandytyzmem ONR-owców, i obóz piłsudczykowski odrzucały model demokracji. Siły, które stały na gruncie modelu demokratycznego, czyli socjalici i ludowcy, były za słabe, nie były w stanie obronić tego systemu.Złamanie systemu demokratycznego spowodowało, że zwykły obywatel stawał się coraz bardziej bezbronny wobec państwa. Gdy np. bito go na policji, w więzieniu, stosowano wobec niego jakie niecne metody, miał już coraz bardziej ograniczonš możliwoć skargi, obrony. System demokratyczny to nie tylko możliwoć zmiany władzy, to również system, który umożliwia obronę i ochronę obywatela.Polityka narodowociowa realizowana przez władzę nosiła znamiona podsycania konfliktów narodowociowych.Owszem, nosiła jej znamiona. Nie uważam tej polityki za dobrš. Przyczyn było wiele, ot, chociażby to, że za słabo wspierano te elementy w koncepcjach narodowociowych polityki obozu rzšdzšcego, które mogły przynieć jakie efekty łagodzenia owych konfliktów. Trzeba pamiętać, jeli chodzi o problem ukraiński, że nawarstwione były w nim wzajemne nienawici, niechęci i wrogoci. I to nie tylko od dziesięcioleci. Ukraińcy chcieli tworzyć własne państwo z terenów zamieszkanych przez ludnoć ukraińskš. Co prawda, mieli trochę szersze aspiracje, bo chcieli je tworzyć aż po San, ale każda społecznoć chce więcej, niż może dostać. Polacy powiadali: twórzcie sobie państwo ukraińskie ze stolicš w Kijowie, ale Lwów to nasze miasto, a Galicja to jest Polska. Dodajmy do tego, że narodowy ruch ukraiński na terenach Galicji był bardzo silny.Polityka zbiorowego karania Ukraińców, włšcznie z paleniem kociołów, nie przynosi II RP chluby.Oczywicie, że nie. Konflikt polsko-ukraiński zaogniał się niemal z każdym rokiem. Piłsudski starał się go rozładować, wygasić, miał ideę stworzenia niepodległej Ukrainy, która byłaby silnie zwišzana z Polskš, ponieważ bałaby się Rosji, nieważne, czerwonej czy białej, ale Rosji. I to była geneza wyprawy 1920 r. i wojny, której celem było stworzenie wolnej Ukrainy. Ale to się nie powiodło. Skoro z utworzenia niepodległej Ukrainy nic nie wyszło, Piłsudski uznał, że trzeba bronić status quo. Marszałek nie chciał dopucić do sterowania owym konfliktem z Moskwy i to w jakim sensie paraliżowało politykę wobec Ukraińców. Trzeba pamiętać, że mieli oni też swoje organizacje terrorystyczne. Oczywicie nie miały one takiego oblicza jak dzisiaj, zresztš Piłsudski i jego współpracownicy też byli kiedy terrorystami. Ukraińscy ekstremici dokonali jednak zamachu na ministra spraw wewnętrznych Pierackiego, zabili go w samym centrum Warszawy. Póki żył Piłsudski, hamowano antyukraińskie wystšpienia. I dlatego w trakcie procesu brzeskiego, kiedy postanowiono spacyfikować z pomocš wojska tereny wschodniej Galicji, tam nikt nie zginšł.Ale owe pacyfikacje miały bardzo brutalny przebieg.Niszczono zbiory, mieszano ziarno z ziemiš, sól z cukrem, dokonywano barbarzyńskich rewizji, zrywajšc np. słomiane strzechy, jednak przy tej dosyć masowej akcji nikt nie zginšł. Bo była wyrana instrukcja, że mordować nie wolno. Zastraszyć, upokorzyć tak, ale nie wolno zabijać.HANIEBNY PROCESWspomniał pan o procesie brzeskim. Był on niewštpliwie haniebny pod względem prawnym, ustrojowym, ale także upokarzano oskarżonych.Owszem, pobito w trakcie transportu do Brzecia kilka osób, ale potem, już w samej twierdzy brzeskiej, nie. To było oczywicie łamanie wszelkich zasad demokratycznych, niemniej jednak odbył ... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • braseria.xlx.pl
  •